Krabi okazalo sie miescina nie warta odwiedzenia, gdyby nie plaza, na ktorej nas umiescil szacowny Steve. Dzisiaj wypozyczylismy skuterek (200b dzien) i zwiedzilismy samo miasto Krabi, a takze wszystkie przylegle plaze lacznie z nasza w pelnej rozciaglosci. Zrobilismy jakies 130km i cieszymy sie ze skierowani zostalismy tutaj. Pokoj cudo, z pieknym widokiem na gory i palma niesmiale zagladajaca nam na balkon.
Juz odprawilismy sie przez internet, wiec mioejsca bedziemy mieli obok siebie :) przynajmniej tyle dobrze.
No i to tyle z naszej podrozy...
M: O niektorych rzeczach nie pisalismy zeby Wam o nich opowiedziec osobiscie, nie uwierzycie co Wasza corka, syn i reszta powyprawiali :p
Poza tym mamy takie sobie nastorje bo trzeba wracac, o, i tyle, i wcale nie tesknimy i nie musimy wracac ! A tak serio to wiemy, ze napewno tu (czyt. do Tajlandii) wrocimy.