No wiec tak : rano jeszcze nasz super Stach przewiozl nas po Pushkarze, looknelismy na net i wszystko wiedzielismy. Tu jeszcze raz gorace dzieki za troske i pamiec, bardzo nam bylo w ciagu dnia milo ze pisaliscie !
POzniej pojechalismy w kiedunku Uajpuru, po drodze zachaczajac o miasto-twierdze, ktorej nazwy nie pamietamy a nie chce nam sie isc do pokoju po przewodnik. Genealnie miasto mega, otoczone murem i polozone na gorze na obszarze 700 ha. Cudne zabytki, malpy na dziko - w sensie to ich naturalne srodowisko - super. A pozniej lunch w kanjpie drogiej z jednym anglojezycznym kelnerem (oczywiscie na 5 czy 10). Ba, anglojezyczny to szumnie brzmi, na haslo achunek dociera do niego informacja - piwo, na sok z ananasa - piwo. Generalnie brd , smrod i malaria (wypluj to slowo). Bibi niezadowolona z lunchu, ja tez bo mnie brzuch ten tego (5 dzien, mial prawo). No i na koniec, po dlugiej drodze ze spiacym kierowca przybylismy do hotelu Raaja w Udajpurze. Kiedys to byl prawdziy palac Rajy, ale czasy juz sie zmienily i spimy tu my :)
Jutro sami zwiedzamy maisto, stas odbierze nas o 16 i pokaze eszte rzeczy jak Lake Palace Hotel. A teraz Raja i lub ida spac |:)
PS AGA podaj mi rozmiar dziewczynek (najlepiej smsem)