Nie chcielismy kurortowego blokowiska w Wietnamie, to mamy sex turystyke w Tajlandii. Wszedzie jestesmy myleni z Rosjanami. Na poczatku nas to irytowalo, potem nam nie przeszkadzalo, zwlaszcza, jak zauwazylismy, ze dzieki temu mniej nas nagabuja i czuja respekt, az do stanowczego zaprzeczania, gdy poczulismy zagrozenie od miejscowych, chcacych okrasc "rosyjska mafie".
Mnostwo prostytucji dzieciecej, kobiecej wszelkiej narodowosci i stosunkowo "drogo". Nadal jak dla nas to raj - wreszcie czujemy sie jak anglicy, dla ktorych wszedzie jest tanio :).
Turystyczny i kulturowy szok - prawdziwej azji i tajlandii tu nie zaznacie, za to pokoj hotelowy za bezcen, plaze pod oknem, basen i palmy wynagradzaja wszystko!