Udalo nam sie znalezc fantastyczny hostel w samym centrum stolicy, gdzie wejscie jest praktycznie na rynku glownym. Miasto olbrzym - tetniace w ciagu dnia zyciem, po zmroku nagle pustoszeje i zamiera. Nic dziwnego - przestepczosc jest tu wyzsza niz gdziekolwiek indziej.
Nie przejechalismy sie rowniez metrem - nawet lokalsi nas przed nim przestrzegali, wiec chyba musi tam byc na prawde zle...
Miasto budzi w nas mieszane uczucia z przewaga tych zlych. Jest halasliwe, zadymione, pelne korkow (w koncu 18mln mieszkancow musi sie jakos przemieszczac).
Tutaj widac skrajna nedze oraz wielkie bogactwo, Sklepy kapiace zlotem oraz niebezpiecznych zebrakow zaczepiajacych wszystkich na ulicy. Zostalismy tu dluzej niz bylo potrzeba, wiec drobna rada - 3 dni wystarczy.