Jak w opisie. Przyjechałam do fabryki na zatwierdzanie produkcji i... załamałam się. Co ja tu bedę robić przez 1,5 dnia? Produkcja rusza o 10:00, a potem aż do 09:00 dnia następnego nie mam nic kompletnie do roboty. Na horyzoncie las, bungalowy w których będę spała otoczone siatką i kolczastym drutem oraz oprócz mojej 3 inne fabryki. Ani laptopa, ani netu.
A w TV tylko 2 kanały, po rosyjsku, i oba śnieżą...
Na dwóch komórkach pobiłam wszelkie możliwe rekordy w grze w węża. Nawet książki nie mam ze sobą (zakładałam, że tu wyjdę do jakiejś knajpy, poznam lokalsów, taaa... jasne).
W nocy było slychać wycie wilków. To wiem po co jest drut i siatka i strażnicy z kałaszami...